Jak przewozić rodziny pszczele? Poradnik o transporcie pszczół
Tradycyjna, stacjonarna gospodarka pasieczna to już wyzwanie. A gospodarka wędrowna? To zadanie dla doświadczonych graczy! Przewożenie uli, manewrowanie pomiędzy pożytkami występującymi w okolicy pasieki wędrownej a nawet miodobranie – wszystko to jest zdecydowanie bardziej skomplikowane niż w przypadku pasieki, która zajmuje stałe miejsce. Jednak chętnych na prowadzenie takiego typu pasiek nie brakuje. Co sprawia, że niektórzy są w stanie wywieźć swoje rodziny pszczele setki kilometrów? I przede wszystkim – jak przewozić rodziny pszczele, aby to się naprawdę udało? Dzisiaj zabierzemy Cię w podróż razem z przewożonymi pszczołami! Zapnij pasy i w drogę!
Gospodarka pasieczna : stacjonarna czy wędrowna?
Nie da się ukryć, że praktycznie wszyscy pszczelarze rozpoczynają hodowlę pszczół w warunkach stacjonarnych. Jest to zdecydowanie łatwiejsze nie tylko, jeśli chodzi o regularną obserwację pszczół, ale przede wszystkim ze względów logistycznych.
Gospodarka wędrowna – po co?
Cały trud w prowadzeniu gospodarki pasiecznej może zrozumieć chyba tylko pszczelarz, który zajmuje się tym na poważnie. Na większą skalę efekty gospodarki pasiecznej są zdecydowanie lepiej zauważalne niż w przypadku przewożenia dosłownie kilku pni pszczelich – jeśli dobrze trafimy z pożytkiem i wywieziemy pszczoły w porę zbiory miodu mogą być nawet kilkukrotnie większe. Na gospodarkę wędrowną stawiają szczególnie ci pszczelarze, którzy chcą pozyskać miód rzadko spotykany w swoich okolicach – wywiezienie uli kilkadziesiąt czy nawet kilkaset kilometrów dalej pozwala zdecydowanie poszerzyć ofertę pasieki o kolejne gatunki miodu.
Wędrowna gospodarka pasieczna – co w tym trudnego?
W wędrownej gospodarce pasiecznej, polegającej na przewożeniu uli po skończonym pożytku na inne pasieczysko, w pobliżu którego rośliny miododajne dopiero zaczynają kwitnąć jest kilka trudności, które dla początkującego pszczelarza mogą być nie do przebrnięcia. To przede wszystkim:
- brak możliwości regularnego podglądu bezpośrednio do uli – do pasieki zlokalizowanej w pobliżu miejsca zamieszkania można zajrzeć praktycznie w każdej chwili; podróż do pasieki wędrownej trzeba zaplanować z wyprzedzeniem. Problemem mogą być nie tylko matki pszczele, których trzeba przypilnować zwłaszcza w przypadku młodych matek. Logistycznym wyzwaniem w pasiece wędrownej może być nawet umieszczenie w ulach kilku ramek węzy pszczelej przy wiosennym poszerzaniu gniazda;
- nieprzewidywalne warunki atmosferyczne a co się z tym wiąże wywiezienie uli w nieodpowiednim momencie – zazwyczaj rośliny zaczynają nektarowanie w pierwszej połowie czasu kwitnienia, ale nie jest to regułą. Zbyt wysoka temperatura lub brak opadów mogą doprowadzić od przerwy w nektarowaniu a wtedy wywiezienie uli jest bezskuteczne;
- wywożenie uli – dla niedoświadczonego pasiecznika może skończyć się ucieczką roju, wieloma użądleniami albo wręcz… utratą części ula!
A wszystko zaczyna się od… przewożenia uli
Transport uli z pasieczyska na pasieczysko to niezły wyrzut adrenaliny dla pszczelarza! Niezależnie od tego, czy przewozisz 5 czy 500 pni pszczelich, zawsze istnieje ryzyko otworzenia się uli czy wypadnięcia ula z przyczepy. To dopiero emocje!
Kiedy przewozimy ule?
Ule najczęściej wywozimy wiosną, przed wystąpieniem wybranego pożytku. Większość pszczelarzy wywozi pszczoły wtedy, gdy zdecydowanie wzmocnią się już po zimie a w gniazdach jest wystarczająco dużo ramek, aby magazynować zapasy miodu w dużej ilości.
Co jest potrzebne do przewożenia uli?
Przede wszystkim ule! To oczywiste, ale oprócz nich będą potrzebny jeszcze:
- środek transportu – przyczepa specjalnie przystosowana do przewozu uli, która umożliwia przewożenie wielu pni pszczelich naraz bez uciążliwego załadunku i rozładunku brzmi wspaniale, ale na potrzeby właściciela niewielkiej pasieki sprawdzi się nawet przyczepka samochodowa. Do przewożenia uli bezpośrednio na pasieczysku przydatne będą wózki pasieczne, odciążające pszczelarza i umożliwiające przewożenie uli nawet bez pomocy innych osób;
- klamry i pasy spinające – pas spinający 3,5 m do spinania uli to niewielka, ale bardzo przydatna rzecz. Pozwala szybko i sprawnie spiąć poszczególne korpusy ula, dzięki czemu unikniemy rozsunięcia się poszczególnych części rodziny pszczelej np. na ostrym zakręcie;
- odzież pszczelarska – niezbędna nawet, gdy przewozimy pszczoły w nocy, gdy jest chłodno. Szczególnie ważne jest stosowanie kapeluszy i bluz pszczelarskich w momencie otwierania wylotka po ustawieniu rodziny pszczelej w nowym miejscu – wtedy, już po podróży pszczoły mogą być jeszcze podenerwowane.
Zobacz naszą ofertę odzieży pszczelarskiej
Jak przewozi się ule?
Tajemnica przewożenia uli polega na tym, że w całej tej operacji to pszczelarz dostosowuje się do swoich podopiecznych. Zanim zabierzemy je w podróż trzeba wziąć pod uwagę kilka kwestii:
- temperatura – im wyższa temperatura, tym bardziej aktywne pszczoły. Łatwiej przewozić ule i elementy do uli w chłodniejszy dzień niż w sam środek lata, gdzie temperatury sięgają nawet i 30-40°C. W zbyt wysokiej temperaturze pszczoły robią się agresywne;
- pora dnia – zdecydowanie łatwiej przewieźć pszczoły bardzo wczesnym rankiem lub późnym wieczorem niż w ciągu dnia. Jest to związane nie tylko z lotami po pyłek i nektar, ale i z aktywnością owadów – w słoneczny, ciepły dzień praktycznie nie ma możliwości „zagonienia” do ula całego roju, a nawet jeśli to się uda pszczoły, które w tym momencie są na pożytku nie powrócą już do swojej macierzystej rodziny;
- zabezpieczenie uli – szczególnie dotyczy starych, najczęściej drewnianych uli, które mogą być nieszczelne. Oprócz spięcia poszczególnych korpusów pomiędzy sobą warto pomyśleć o ustawieniu uli na przyczepce – tutaj też będą potrzebne materiały zabezpieczające (np. styropian), aby podczas przewożenia ule nie uderzały o siebie.